Mecenas wyprawy - Piramida Carstensz

Mecenas wyprawy - Piramida Carstensz
WYŁĄCZNY SPONSOR WYPRAWY

Drogi Globtroterze :)

W dzisiejszych czasach podróżuje się na wiele sposobów. Można skorzystać z usług agencji turystycznej, bądź zaplanować wyprawę od A do Z samodzielnie. Należę do tej drugiej grupy ludzi, ponieważ wiem, że samodzielne zorganizowanie wyjazdu obniży jego koszty, nauczy nas odpowiedniego, logistycznego podejścia a co najważniejsze- da poczucie SATYSFAKCJI !

Jeśli mogę Wam pomóc udzielając informacji o miejscach, w których byłam to piszcie śmiało :)

Jestem tu dla Was :)

Miłka




poniedziałek, 24 października 2011

Afryka dzika:)

Pisze do Was z Nairobi. A dokladnie z Kibera Road- miejsca oddalonego o 3 km od centrum.Slicznien tu ale niestety obsluga mocno arogancka...takze miejsca polecac nie bede.
Mialam okazje przejechac sie dzis lolanym srodkiem transportu - matatu i kilka razy zgubic sie w czasie powrotu do domu :).
Koszt noclegu, pod namiotem (w miejscu w ktorym sie znajduje) to 1000 szylingow kenijskich . Atrakcja w postaci jazdy lokalnym autobusem to od 30 do 50 szylingow w zaleznosci od pory dnia.



Malo regionalnie dzis: pomidory , cebula, ser :)
 Jutro o 8:00 wyruszam do Moshi  ( Tanzania). Nie zasmakowalam kenijskich smakolykow ani nie widzialam niz poza centrum Nairobi , ktore tak jak wszystkie duze miasta jest bardzo halasliwe. Nadrobie to w drodze powrotnej :)
 W pierszej kolejnosci Kilimandzaro.

5 komentarzy:

  1. Hey,dotarłaś już do Moshi?jak się czujesz?buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Milka, you are the best superwoman!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. hellooooooooo

    Co tam u Ciebie?mam nadzieję , że przeżywasz najpiękniejszą przygodę swojego życia,tutaj nudy na pudy bez Ciebie ,cmok

    OdpowiedzUsuń
  4. Z niecierpliwością czekamy na jakieś wieści od Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochani,
    Odpowiadam zbiorowo :)
    Fajnie ze korzystacie z bloga . Pisze do Was z Moshi.Tu mozna zlapac kontakt ze swaitem :). Jest internet - jest wszystko.
    Relacja ze zdobycia szczytu powyrzej . choc troche uboga . Reszta na miejscu.
    W Nairobi w poniezdzialek ( czyli dokladnie wtedy kiedy przyjechlam wybuchly 2 bomby. Jedna na przystanku z ktorego odjezdzalam 2 godziny wczesniej.
    Dlatego wyewakuowalam sie z Nairobi jak naszybciej.
    A w Tanzani jestem nielegalnie zeby bylo smieszniej . zapomnieli wstawic mi pieczatkli w Paszporcie na granicy w NAMANGA.
    Reszta pozniej musze uciekac . BUziakiiiiiiiiiii
    Sciskam Was

    OdpowiedzUsuń